Ziemia obiecana.
 
Kukułcze gniazdo
www.ziemia obiecana.pl.tl  
  Strona startowa
  Kontakt
  Księga gości
  Michaliki
  Mały książe
  Książę w żłobku
  Królewicz Szymon III
  Galeria
  OPOWIADANIA
  => Sztuka przez duże S
  => Trzy godziny z życia Hanki
  => Pytania
  => Wiersze
  => Cieszyński nietoperz
  => A na świni też trzeba umieć jeździć..
  => Orzechy laskowe
  => Bukownik
  => Organista
  => Do szkoły pod górkę
  => Niewidzialna ręka
  => Mroźny, lutowy wieczór
  => Wiersze II
  => Indyki na kacu
  Dla dzieci
  Rady zwykłej mamy
  E.G.Gloria
  FIOLKI AFRYKAŃSKIE - odmianowe
  FIOŁKI AFRYKAŃSKIE -nieodmianowe
Sztuka przez duże S

 Teresa stała na rynku i rozglądała się w koło .Miała jeszcze sporo czasu do umówionego  spotkania."Gdzie tu iść " -pomyślała."Ta godzina, to zbyt mało by odwiedzć jakiś  ciucholand, w portfelu pieniędzy prawie nic,  by usiąść w kawiarni".
"Tak mało wychodzę z domu, że potem mając do dyspozycji chwilę wolneg czasu nie umiem z nim sobie poradzić" pomyślała.
Szła powoli przez rynek, czytając nazwy sklepów i reklamy, które miały zachęcić potęcjalnych klientów.Nie miała jednak ochoty by otworzyć drzwi któregoś z nich.
W pewnym momencie jej wzrok przyciągneła duża reklama zawieszona nad drzwiami do Domu Narodowego.
"Wystawa twórczości Grzegorza Kolanowskiego -studenta V roku UŚ.Obrazy olejne i watermedia"
-"Czemu nie, popatrzę, przecież zawsze to lubiłam".Nie namyślając się wiele weszła do przestronej sieni, gustownie urządzonej, wykończonej  marmurami i innymi droższymi materiałami.Kierując się strzałkami"Do wystawy" weszła na piętro budynku.Powoli, rozgladając się pomyślała " Zmieniło się tutaj, wyładniało i jakby wszystko było młodsze."
Teresa miała jeszcze w pamięci kiedy to jako nastolatka chodziła do tego budynku na próby Zespołu Pieśni iTańca.Wtedy wnętrze tego domu nie wygladało tak okazale jak teraz.
Po prawej stronie,w końcu korytarza,nad dużymi drzwiami napis "Wystawa" z boku "Zapraszamy" i jakieś informacje.
"Oj, zapomniałam okularów, no ale chyba to nie mikroskopijna twórczość i coś zdołam zobaczyć".
Faktycznie, zobaczyła. Obrazy stały na sztalugach malarskich, inne podwieszone były z sufitu a część wisiała na ścianach.Obrała kierunek zwiedzania, zgodny z ruchem wskazówek zegara.Na sali panował spokój i cisza.Nie zauważyła innych zwiedzajacych.Obrazy przedstawiały różne postacie, w różnych pozach. Większość w "stroju Adama" wtulone w siebie, inne przygarbione, z głowami pochylonymi pełne niepokoju.Trzeba było się niezle nagłówkować by prawidłowo rozszyfrować, to co się widzi.Jakoś bez zbytnich emocji ogladała obraz za obrazem.
       Jej wzrok przyciagnął jeden z obrazów powieszonych na ścianie.Podeszła bliżej.
"Co to jest, do licha ?" Pomyślała i uśmiechnęła się sama do siebie. Stanęła przed wystawioną  pracą i patrzy, starając się choć w przybliżeniu domyśleć co owo "dzieło" przedstawia.Niby głowa ptaka, w środku jakieś bazgroły, po prawej stronie skrzydło , ale chyba złamane.Stała tak przed tym obrazem i myślała że przypomina  to rysunki jej trzyletniego syna, którego zawsze musiała delikatnie zapytać -co namalował.
"Ptasiek, mamusiu to ptasiek" mamrotał domyślajac się że mama nie rozszyfrowała obrazu.
Teresa stała przed tym dziełem dość długo, chyba zbyt długo, bo z boku podszedł do niej chłopak z włosami spiętymi w kucyk z delikatnym zarostem.
- widzę że podoba się Pani ten obraz- zagadnął
- taaak...- odpowiedziała zmieszana
- jest ciekawy, ale muszę powiedzieć że trudno mi go zrozumieć - ciągnęła dalej.
Chłopak domyślajac się że raczej nie ma do czynienia z koneserem i znawcą  sztuki-odpowiedział.
- to praca dyplomowa "Strata" , tak została zatytułowana i jest to moim zdaniem SZTUKA PRZEZ DUŻE S. Przedstawia ból utraty bliskiej osoby i wewnętrzny smutek.

Teresa poczuła że trochę się zawstydziła, bo nie wpadła by chyba  nigdy sama na to, jak zostało to dzieło zatytuowane i co ma wyrażać.Podziękowała i starała się w miarę szybko opuścić pomieszczenie z "sztuką przez duże S".

     Wieczorem, kiedy odsapnęła i odpoczęła po wyjściu do miasta zajęła się swoimi pracami. W pewnej chwili podchodzi do niej  trzyletni synek Pawełek i mówi.
- mamusiu, popac, nalysowałem pieśka , ładny?
Teresa wzięła do ręki dzieło swojego dziecka i z serdecznym matczynym uśmiechem odpowiedziała.
- Pawełku, ten obrazek jest cudowny i piękny,to prawdziwe dzieło, to "sztuka przez duże S".
Dziecko zmarszczyło czoło i zapytało
- a co to jest duzie S ?
Nie odpowiedziała, tylko mocno go przytuliła do siebie i pomyślała " Jesteś wielki, bo to co namalowałeś jest prawdziwe , naturalne i szczere".

                                                                      16.04.2008





     


Zawartość nowej strony

 
 
   
E-meil  
  wandamichalik@wp.pl  
Kim jestem?  
  Chciałam w tym okienku opowiedzieć o sobie.Ale...zrezygnowałam.Wystarczy wejść na kilka podstronek i wszystko się wyjaśni.  
Dzisiaj stronę odwiedziło 45444 odwiedzający
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja